środa, 14 stycznia 2015

Rozdział 8: Ja cierpię, że osoba, którą tak kocham tak mnie rani.

Leon
- Ty chyba nie mówisz poważnie? - zapytała płacząc.
- Ja nic nie mówię. Tylko pytam czy jesteś pewna, że nie zwolniłbym Cię?
- Nienawidzę Cię!! - wykrzyczała, rozpłakała się na dobre i pobiegła do pokoju. No Verdas teraz przegiąłeś. ~ pomyślałem. Dokończyłem robić naleśniki i poszedłem do salonu.

Ludmiła
No nie. Teraz to przegiął. Ja mu pokażę. Stoję przed drzwiami i walę w nie od 30 sekund. Nareszcie się otwierają.
- Cześć Ludmiła fajnie, że jesteś. Muszę Ci coś powiedzieć. - on jest chyba śmieszny. Moja najlepsza przyjaciółka płacze przez niego już 2 raz.
- Mam 3 rzeczy do zrobienia za nim pójdę do mojej przyjaciółki. Po pierwsze Cześć. Po drugie... - i tu przywaliłam mu z otwartej ręki z całej siły w policzek. - A po trzecie Jesteś idiotą! - wykrzyczałam mu w twarz i go wyminęłam. Poszłam na górę.
- Wiem!!! - usłyszałam gdy pukałam do pokoju mojej przyjaciółki. Gdy usłyszałam ciche "proszę" weszłam do środka. Zamknęłam drzwi i usiadłam obok niej, a ona od razu się we mnie wtuliła.
- Nie płacz Vilu. Ten kretyn nie jest tego wart.
- Ale co poradzę? Ludmiła ja nie cierpię, bo mogę stracić pracę. Ja cierpię, że osoba, którą tak kocham tak mnie rani. - nic nie odpowiedziałam. Wiem, że gdybym zaczęła dawać jej moje rady cierpiałaby jeszcze bardziej. Po około godzinie ciszę przerwało pukanie. Violetta zasnęła. Dlatego podeszłam do drzwi i je otworzyłam.

Federico
Gdy drzwi od pokoju Violetty się otworzyły ujrzałem przepiękną blondynkę. Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Na ziemię przywróciła mnie ona, pstrykając mi palcami przed oczami.
- Jestem Federico. Dla przyjaciół Fede. - przedstawiłem się.
- Ludmiła. Dla przyjaciół Ludmi bądź Lu.
- Śliczne imię dla ślicznej dziewczyny. - powiedziałem, a ona się zarumieniła.
- Dziękuję. To ty jesteś przyjacielem Violi, który miał przyjść. - pokiwałem na potwierdzenie głową. - Trochę się spóźniłeś, o Viola śpi jak zabita.
- Możemy pogadać? We trójkę. - przerwał nam Leon. Niechętnie się zgodziliśmy.
- Czego chcesz? - zapytała groźnie Ludmiła gdy weszliśmy do jego pokoju.
- Jesteście moimi przyjaciółmi i chcę z wami o czymś pogadać. - matko jak ten człowiek mnie wkurza.
- Verdas... Do rzeczy. - powiedzieliśmy na raz z Lu.
- A więc... PodobamisięVioletta. - powiedział szybko, ale wydaje mi się, że zrozumiałem.
- Powtórz, ale wolno i wyraźnie. - pouczyła go.
- Podoba mi się Violetta, a właściwie to się w niej zakochałem.
- No nareszcie przyznałeś!!! Brawo stary za odwagę!!! - krzyknąłem szczęśliwy.
- I co masz zamiar z tym zrobić? - zapytała dziewczyna.
- Ukrywać. Przeżyć. Spróbować zapomnieć.
- Powiem Ci tylko jedno Verdas. O miłości nie zapomnisz. Próbując zapomnieć będziesz tylko się krzywdził.
- Panie psychologu Pasquarelli wiem. Tylko ja jej się nie podobam.
- Skąd wiesz? - zapytała blondynka.
- Gdy kiedyś rozmawialiśmy (...) powiedziała. - gdy Verdas skończył opowiastkę posmutniał.
- My już pójdziemy. A ty przemyśl sobie swoje dzisiejsze zachowanie. - powiedziała Ludmiła i wywlekła mnie z domu naszego przyjaciela. Postanowiłem ją odprowadzić. Gdy byliśmy pod drzwiami jej domu powiedziała coś czego bym się nie spodziewał.
- To czemu powiedziała mu, że jej się nie podoba!!!???
- Ona jest młodsza o dwa lata! Leon też jej nic nie chce powiedzieć!
- Bo jak zauważyłaś ona jest młodsza! A poza tym wiesz co mu się kiedyś przytrafiło i nie chce jej zranić ani nic. Sam go nie rozumiem po co robi takie problemy.
- A ty byś nie zrobił? Powiedziałbyś gdyby spodobała Ci się młodsza? - czy ona mnie prowokuje?
- Tak.
- Naprawdę? - zapytała zdziwiona.
- Tak i proszę masz dowód. - powiedziałem i ją pocałowałem...

No i hejooo. Prezentuję wam rozdział dodany w szkole przed polskim. Mieliśmy się dowiedzieć czy Pan Verdas zwolni Violę, ale gówno. Pisząc to oglądam wrestling więc za dużo się nie zastanawiam nad tym co piszę. I to głównie dlatego jest Fedemiła. Ale się cieszę, że tak wyszło, bo bardzo lubię tę parę. W komentarzach piszcie, którą parę lubicie najbardziej. Na nie zanudzam tylko piszę dalej. Jakby co to ja piszę na zapas, bo w tygodniu mogę nie mieć na to czasu, a chcę dodawać bardzo często, bo Milena (moja "siostra") mnie męczy, że hce dalej.
A na razie... Komentujcie. Ja się z wami żegnam. Dzięki. Cześć i na razie.
ElimelGamesPL
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ

2 komentarze: