piątek, 16 stycznia 2015

Rozdział 10: Nie kłam. Kayla mówiła, że pisałeś dla dziewczyny.

Violetta
- Ale po co miałam Ci mówić?
- Żebym wiedziała.
- Teraz i tak już wiesz. I Leon pewnie też zaraz się dowie. I pewnie mnie zwolni.
- Uwierz, że nie. Powiedziałabym Ci czemu, ale obiecałam Fede, że nie powiem.
- Nie dopytuje.  - powiedziałam, a ona się zaśmiała. Nagle coś mnie tknę i spojrzałam na zegarek. - Przykro mi to mówić Kayla, ale spóźniłeś się na zajęcia.
- Trudno. Zostanę z Tobą i coś po robimy. - powiedziała i pociągnęła mnie na górę. - Gdzie masz pokój. - zapytała, a ja wskazałam białe drzwi. Weszła do pokoju ciągnąc mnie za sobą. Usiadłyśmy na łóżku.
- To co dziś robimy? - zapytała.
- Nie wiem. Ty nie chcesz iść na zajęcia, nie ja.
- Leon w pokoju ma fortepian. Możemy pośpiewać.
- Nie.
- Czemu?
- Bo ja nie umiem śpiewać.
- Śpiewać każdy może. - powiedziała i pociągnęła mnie do pokoju Leona.
- Ale nie każdy powinien.
- Oj tam oj tam. Śpiewaj, a nie gadaj. - powiedziała I zaczęła grać piękną melodie.
- Ja tego nie znam.
- No tak. Zapomniałam, że ty nie chodzisz z nami na uczelnie.
- Ale ty graj. Bardzo mi się podoba.
- Ok. - powiedziała I znowu zaczęła grać tę piękną melodie. Po chwili zaczęła śpiewać. Gdy skończyła uśmiechnęła się do mnie.
- Jak się ta piosenka nazywa? Jest bardzo ładna.
- Te esperare.
- A kto ją napisał?
- Leon. Dosyć nie dawno. Wczoraj ją prezentował. Powiedział, że napisał ją z myślą o dziewczynie. - zabolało.

Leon kilka godzin później
Matko!! Na reszcie do domu. Ja mam dość. Jeszcze Kayla się zerwała. Po prostu małpa. Gdy otwierałem drzwi i usłyszałem śmiech Violi i chyba Kayli.
- Cześć dziewczyny. - powiedziałem gdy wszedłem do środka.
- Heja.  - odpowiedziały.
- Kayla czemu nie było Cię w szkole? Wiesz jaki Marco był smutny? - zarumieniła się.
- Jakoś sobie poradzi. - powiedziała. - Wiecie co...? Ja będę się zbierać. - dodała i wyszła.
- Co ona tu robiła? - zapytałem.
- Odwiedziła mnie. Mam pytanie.
- No.
- O kim ją pisałeś? - ja tą Kayle zabije.
-  Nie rozumiem. - najlepsze rozwiązanie: Udawać idiotę.
- Piosenkę.
- Jaką? - jeżeli powie tytuł to Kayla umrze i to śmiercią tragiczną.
- Te esperare.
- Aaaaa. O nikim.
- Nie kłam. Kayla mówiła, że pisałeś dla dziewczyny.
- To jest taki zlepek idealnych dziewczyn i złożonych w jedną osobę. - nic nie odpowiedziała tylko poszła do siebie. Ale to spieprzyłeś. ~ powiedziała moja podświadomość. Wiem. ~ odpowiedziałem i poszedłem do siebie. Wykonałem wieczorne czynności i poszedłem na chwile do Violi. Gdy uchyliłem drzwi zobaczyłem, że śpi. Poszedłem do siebie i położyłem się do łóżka. Po chwili usnąłem z myślą o szatynce.


Heja baba baba baba ba. Coś mi się z netem chyba zrąbało jeżeli czytacie to w sobotę, bo powinniście w piątek. Sorka za to niedopatrzenie. Nie usuwam reszty notki bo jestem leniwa. Więc SORKA BO POWINNO SIĘ OPUBLIKOWAĆ W PIĄTEK. Jeżeli nie wiecie co o tym rozdziale sądzić to ja wam powiem:
Krótki i spieprzony. Mam fajny pomysł i już chyba za dwa rozdziały pojawi się Leonetta. Taki spojlerek. Nie wiem czy 11 będzie w sobotę, bo dzisiaj idę po szkole do przedszkola i może mi się później nie chcieć pisać.
A na razie... Komentujcie. Ja się z wami żegnam. Dzięki. Cześć i na razie.
ElimelGamesPL
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ

1 komentarz: