czwartek, 22 stycznia 2015

Rozdział 15: Pięcioletnia Vilu prosimy o oddanie nam siedemnastoletniej Vilu.

Andres
Ja czegoś nie łapie. Co się z tymi człekami powyprawiało. Fran na zajęcia nie chodzi. Ale ją to mogę zrozumieć, jest chora. No ale kurna Verdas. Wczoraj się ponoć zerwał się z zajęć. Ja go nie ogarniam, ale ja nie o tym. Dzisiaj na uczelni mam wolne. I co najlepsze Elena też ma wolne. A to najlepszy czas żeby wcielić w życie mój plan. Jestem pod ich domem. Celowo przyszedłem tak wcześnie, bo wiem, że Natalia gdyby mnie zobaczyła utłukłaby mnie. Zapukałem do drzwi i otworzyła mi Elena.
- Czy dała byś się gdzieś wyciągnąć.
- Pewnie. - powiedziała z wielkim uśmiechem. Ubrała buty i poszliśmy do mojego samochodu. Na miejscu byliśmy po jakiś 20 minutach. - Gdzie my jesteśmy? - zapytała.
- Na przedmieściach. - odpowiedziałem. - To takie wyjątkowe miejsce. Podoba Ci się?
- Jest cudownie! - powiedziała i mnie przytuliła. Dobra teraz muszę wziąć się w garść jak Fede, Marco i Leon. Ja będę 4!
- Elena, bo... Ty... Mi się podobasz. - powiedziałem szybko.
- Naprawdę? - potwierdziłem. - Anders... Ty też mi się podobasz! - wykrzyczała, a ja ją pocałowałem.

Leon
Dzisiaj mam zamiar zaciągnąć Violę na przesłuchania. Pewnie będzie się rzucać, ale ja jestem silniejszy. Z tego co mi wiadomo to Fede jest z Ludmi, Marco z Kaylą, a Andres zamierza zapytać o chodzenie Elenę. I wiem, że Fede też będzie próbować zaciągnąć Lu na przesłuchania. Ale on ma ułatwione zadanie, bo Ludmiła kocha śpiewać. Jest godzina 6:00. Violetta jeszcze śpi. Szybko pobiegłem do kuchni i zrobiłem śniadanie. 6:45. Violetta jest w łazience. Usiadłem przed telewizorem i zacząłem oglądać jakiś durny film.
- Dzień doby. - powiedziała schodząc na dół Viola.
- Hej. Idź zjeść śniadanie.
- Zrobiłeś? - przytaknąłem. Ona tylko się zaśmiała i poszła zjeść. Gdy skończyła dosiadła się do mnie.- Nie idziesz?
- Idę. Ale nie sam.
- A z kim?
- Z Tobą.
- Ja się tam nie uczę.
- Ale będziesz. - oznajmiłem, a ona pobiegła na górę i zamknęła się w pokoju. Podszedłem pod drzwi. - Violetta nie świruj!!!! I tak mam klucz!!!! Więc albo pójdziesz tam ze mną po dobroci, albo zabiorę Cię po złości!!!! - krzyczałem waląc w drzwi.
- Idź sam!!! Ja nie mam zamiaru nigdzie się wybierać!!!
- Nawet za mną?!!!
- Z Tobą, Kaylą, Ludmiłą, czy kimkolwiek z paczki!!!! Nawet z Lucasem bym nie poszła!!! - jak ona mnie czasem wkurza. Ale co poradzę. Za to ją kocham. Poszedłem do pokoju po klucze. Chwile ich szukałem. Znów podszedłem i otworzyłem je kluczem. Violetty jak mnie zobaczyła była bezcenna. - To się nazywa naruszenie prywatności.
- Ja tak nie sądzę. - powiedziałem i do miej podszedłem.
- Leon... Czym Cię tak bardzo skrzywdziłam, że mnie tak męczysz?
- Nie przesadzaj tylko chodź. - powiedziałem i podałem jej rąkę.
- Nie. - powiedziała.
- Dobra sama tego chciałaś. - powiedziałem i wziąłem ją na ręce.
- Leon głupku zostaw mnie!!! - krzyczała. Nie zważałem na to. Poszedłem z nią na rękach do Studia. Przed gabinetem dyrektora spotkaliśmy Lu i Fede.
- Proszę! Puszczam Cię. - powiedziałem i postawiłem ją na ziemię. Ona w odpowiedzi walnęła mnie z liścia. - Tak wiem zasłużyłem, ale robię to dla Twojego dobra i szczęścia.
- Dziękuję obejdzie się. - powiedziała i chciała odejść, ale ją zatrzymałem.
- Proszę. Zostań. - poprosiłem i obróciłem ją w swoją stronę. Spojrzałem w te jej czekoladowe paczałki i mocno ją przytuliłem. - To co... Zostajesz? Zrób to dla swojego brata, albo chociaż dla mnie. - błagałem.
- Dla was mogę zostać. - uśmiechnąłem się do niej i podeszliśmy do Fedemiły.

Ludmiła
- Violetta! Leon! W końcu jesteście! - krzyknęłam i ich przytuliłam. - Viola!
- Tak Lu! To ja!
- Haha. Ale nie wiem czy wiesz... - Leon dziwnie spojrzał na mnie. - Verdas ogarnij się. Ty wiesz. Znaczy wszyscy wiedzą. Znaczy wszyscy poza Violą.
- O czym ja nie wiem. - zapytała ze znaczącym uśmiechem.
- Ja i Fede... Jesteśmy razem!!!
- Czyli mamy Fedemiłę!!!! - zaczęła krzyczeć Viola.
- Pięcioletnia Vilu prosimy o oddanie nam siedemnastoletniej Vilu. - próbował uspokoić ją Leon.


Omnom omnom nom. Jest 15. To chyba jeden z... No właśnie z... Takich rozdziałów. Jestem ciutek zmęczona, ale pech. Jest możliwość, że napiszę jeszcze 16. Muszę pisać do oporu, bo potem znowu będzie draka, bo Asia nie napisała rozdziału. Uprzedzając wasze pytania. Mam na imię Asia, a tej nazwy używam na praktycznie wszystkich portalach społecznościowych. Nawet na YT.
A na razie... Komentujcie. Ja się z wami żegnam. Dzięki. Cześć i na razie.
ElimelGamesPL
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz