Leon
Poszedłem po paczce szukać Violetty. Postanowiłem zacząć od domu Fran i Kayli, bo Fran była chora. Gdy doszedłem okazało się, że drzwi nie są zakluczone i postanowiłem wejść do środka. Zobaczyłem całą zapłakaną Franusię. Podawała Violi kopertę. Domyśliłem się, że chodzi o list od jej brata. Pokazałem Fran żeby się mną nie przejmowała, a Violetta wyjęła list i zaczęła cztyać.
- "Kochana siostro. Skoro to czytasz to pewnie mnie już niema. Znaczy mnie i naszych rodziców. Mam Ci kilka rzeczy do powiedzenia. Po pierwsze. Uspokój Fran i powiedz, że ma nie płakać, bo we łzach jej nie do twarzy. Po drugie... Chciałbym Cię przeprosić, że tak mało czasu razem spędzaliśmy. Ja po prostu chciałem Cię chronić. Pewnie chcesz wiedzieć czemu. To jest punkt trzeci. Nie wiem czy wiesz, ale raczej tak, nasza rodzina pochodzi z Argentyny. Tam też nasza matka, kiedyś jeszcze przed naszym narodzeniem, została porwana. Ci ludzie podczas rozprawy w sądzie powiedzieli, że się zemszczą. Kilka dni po tej rozprawie nasza mama i ojciec wyjechali do Madrytu. I... Po tych kilkunastu latach oni wrócili. Skontaktowali się z nami i kazali wybrać kto ma przeżyć. Ja miałem się o tym nie dowiedzieć, ale jakoś tak wyszło, że się dowiedziałem. Od razu postawiłem, że masz ty przeżyć. Rodzice próbowali się wykłócać ze mną, że nas wywiozą. Ja się nie zgodziłem, bo wiedziałem, że oni i tak nas znajdą. Całą swoją energię włożyłem w to żeby zapewnić Ci bezpieczeństwo po ich zemście. Kolejna rzecz. Nie wiem co teraz robisz, ale najprawdopodobniej jesteś u Francesci i się smucisz. Nie wiem czy wiesz, ale Leon bardzo Cię kocha. I ja wiem, że to bardzo dobry chłopak i przyjaciel. Może trochę świrnięty, ale... Jest w stanie zapewnić Ci to czego ja i rodzice nie byliśmy w stanie. Jeżeli jesteście razem to pamiętaj mów mu o wszystkim. On na pewno Cię wysłucha i zrozumie. Zaś jeżeli nie jesteście razem to ten idiota za każdym razem tchórzy. No chyba, że o czymś nie wiem. A wiadomo, że ja wiem o wszystkim. - zaśmiała się. - Dalej... Pewnie uważasz, że nie masz talentu. Ale wierz mi na słowo. Masz więcej talentu niż niektórzy sławni piosenkarze czy piosenkarki. Więc... Jeżeli jeszcze tego nie zrobiłaś to idź i zapisz się na przesłuchania do Studia. Niby wiem, że zapisy są od 18 lat. Ale powiedz im, że jesteś siostrą Lucasa Castillo to uwierz, że zrobią wyjątek. Dobra teraz jako rodzeństwo mogę Ci przekazać kilka tajemnic. Tylko nie czytaj na głos, bo to są w końcu tajemnice. A więc... Fran kocha się w Diego z wzajemnością. Marco w Kayli również z wzajemnością. Naty Maxiego także z wzajemnością. Andres, Elenę i na odwrót, a Leon Ciebie i mam nadzieję, że ty go również. Gdybym był przy Tobie oberwałabyś, bo wiem, że czytałaś na głos. To chyba wszystko. Mam nadzieję, że mi wybaczysz. Twój brat Lucas. P.S Pamiętaj. Nigdy o mnie i rodzicach nie zapominaj. O! I obróć się. Czemu? Daje dychę, że za tobą stoi Leon i słyszał cały list. Jak tak to... Sorki stary!! Musiałem jej powiedzieć!!! A tym czasem żegnaj Violu." - skończyła i rozpłakała się. Podszedłem do niej i przytuliłem ją. Trochę się wystraszyła, ale oddała uścisk. - Słyszałeś? - zapytała przez łzy.
- Tak. I powiem szczerze nie wiedziałem, że on tak umie. - powiedziałem, a ona pobiegła na górę.
Violetta
Boże. Dlaczego moją rodzinę to spotkało. Mój brat i rodzice poświęcili dla mnie życie. Czemu oni to zrobili? Chociaż teraz mam pewność czemu Leon tak się zachował gdy mnie zobaczył. Ale czemu Lucas nie dał mi tego listu osobiście? Może myślał, że jak dostanę go później będę mniej cierpieć. A może uznał, że tak będzie lepiej. Nie wiem. I chyba nie chcę wiedzieć. Teraz mam problem. Jaki? A taki, który dzień powinien trafić na pierwsze miejsce w rankingu najgorszych dni mojego życia. Ten, czy może dzień, w którym straciłam wszystko. Po jakimś czasie wróciłam do reszty ns dół. Mówiąc reszty miałam na myśli Fran i Leona. Usiadłam na przeciwko nich.
- Viola... - zaczął Leon. - Proszę wróć do domu. - mówił nadzwyczaj spokojnie.
- Leon... Nie. Nie mogę. Nie umiem. To byłoby zbyt bolesne. Musiałabym przebywać z Tobą 24 godziny na dobę. Dlatego... Fran mogę się u Ciebie zatrzymać?
- Pewnie kochana. Tylko będzie problem. Bo u nas są 2 sypialnie. Moja i Kayli. Nie mam nic przeciwko żebyś tu zamieszkała. Tylko według mnie lepiej będzie jak zostaniesz u Leona.
- Nie wiem... Sama wiesz, że to będzie trudne. - spojrzałam na niego. - Dla mnie jak i dla niego.
- Viola. Pamiętaj. Mój dom jest Twoim domem. Więc jak...? Wracamy do domu? - zapytał i wyciągną w moją stronę rękę. Ja lekko ją ujęłam pożegnałam Fran i wyszłam razem z Leonem z domu naszej przyjaciółki. Postanowiliśmy się przejść. Szliśmy w ciszy, która mnie strasznie irytowała.
- Viola... - zaczął. - Ja... Chciałbym wiedzieć czy ty mnie również.
- Ale co również?
- Również mnie kochasz? - matko znowu to samo uczucie. Uczucie bezradności.
- Leon...
- Proszę. Naprawdę chcę wiedzieć.
- Ale to nie jest takie proste. - powiedziałam trochę uniesionym głosem.
- Violetta! Co nie jest takie proste!??!!
- Wszystko!
- Wytłumacz mi co! Bo nie rozumiem! Wszystko wydaje się proste!
- Ale takie nie jest!
- Violetta! Proste! Kochasz mnie czy nie!
- Mam nadzieję, że taka odpowiedź starczy! - wykrzyczałam i...
Elo Elo. H20. Z tej strony rozdział 13. Nie wiem czy komentowaliście czy nie, bo piszę to w niedziele wieczorem. Prawdy ciąg dalszy. Czo tu się wyprawia. Tajemnice miłosne wyszły na jaw. Jak myślicie... Co Viola zrobi Leonowi. Możecie obstawiać w komentarzach.
A na razie... Komentujcie. Ja się z wami żegnam. Dzięki. Cześć i na razie.
ElimelGamesPL
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz