niedziela, 25 stycznia 2015

Rozdział 18: Zachowujesz się jak dziecko, a nawet gorzej.

Violetta
- O tak... - powiedział i pociągnął mnie z powrotem do łóżka i przykrył nas całych kołdrą.
- I co zamierzasz? - zapytałam trochę przestraszona.
- Nie puszczę Cię i nie pójdziesz na zajęcia.
- Leon musimy iść.
- Nic nie musimy.
- Skoro nie chcesz to nie idź, ale mnie masz puścić, bo chcę iść. - powiedziałam lekko zła.
- No weź. Wolisz iść na jakieś nudne zajęcia, czy zostać w domu, a dokładniej w łóżku ze swoim przyjacielem.
- Czy ty mi coś sugerujesz?
- Nie. Tylko pytam.
- To ja wybieram... Opcję pierwszą.
- Viola...
- Nie. Ja wstaje, a ty rób co chcesz. - powiedziałam, a on trochę smutny mnie puścił.
- Poczekaj na dole. Zaraz przyjdę. - powiedział smutny, a ja wyszłam z jego pokoju. Po 10 minutach zszedł już gotowy. Bez śniadania wyszliśmy z domu. Cały czas panowała niezręczna cisza. Postanowiłam ją przerwać.
- Leon... Nie obrażaj się. Sam zaciągnąłeś mnie na przesłuchanie, a teraz marudzisz.
- Masz rację. Przepraszam. - powiedział.
- Coś Ci nie wierzę, że jest Ci przykro.
- Czemu?
- Bo nie widzę żebyś się uśmiechną.
- Nie chcę się uśmiechać. - powiedział jednocześnie smutny i zły.
- Zachowujesz się jak dziecko, a nawet gorzej. - powiedziałam i od niego poszłam. Po chwili byłam już w Studiu. Podeszłam do paczki i się z nimi przywitałam. Następnie skierowałam się do gabinetu dyrektora. - Dzień dobry. - przywitałam się wchodząc do środka.
- O Violetta co cię tutaj sprowadza? - zapytał entuzjastycznie Antonio.
- Przyszłam po klucz do szafki i plan lekcji.
- Aha. Dobrze. Proszę. - powiedział i podał mi kluczyk i plan. - Dobra. Zmykaj na lekcje.
- Dziękuję. Do widzenia.
- Do zobaczenia. - powiedział, a ja wyszłam i skierowałam się pod odpowiednią salę. Pech chciał, że Elena jest w innej klasie, a obok nas ma lekcje klasa, w której jest Leon. Poza Nim zobaczyłam resztę paczki więc postanowiłam się z nimi przywitać.
- Hej. - przywitałam się z nimi i przytuliłam prawie każdego. Czemu prawie? Bo nie przytuliłam Leona.
- Co się wam stało? - zapytała Kayla.
- O co chodzi, bo nie rozumiem. - odpowiedziałam.
- O to, że nie przytuliłaś Leona, ani nic, a dotychczas jako "przyjaciele" potrafiliście chodzić i trzymać się za ręce. - stwierdziła Ludmiła.
- A teraz nic. - dodał Fede.
- Ja nie widzę w tym nic nienormalnego. Mam swoje powody żeby z nim nie gadać. Cześć. - powiedziałam i poszłam pod gabinet, w którym miałam lekcje.
- Co się stało Violetta, że się tak smucisz. - zapytał Sergio.
- Nic się nie stało. - odpowiedziałam.
- Przecież widzę.
- Pokłóciłam się z Leonem. Najgorsze jest to, że o zwykłą głupotę.
- To... Może powinniście szczerze porozmawiać.
- Szczera rozmowa w naszym przypadku jest nie właściwa.
- Czemu? Czy... Wy... Się... No wiesz. Kochacie.
- Trafiłeś w samo sedno.
- Czyli jesteście razem. A w związkach najważniejsza jest szczerość.
- Ale my nie jesteśmy razem. Poznałam go po tym pożarze, w którym zginęli moi rodzice i brat.
- Oł... To nie wiem co Ci poradzić. Na Twoim miejscu bym z nim porozmawiał, ale ty rób co uważasz. - powiedział i w tym samym momencie rozbrzmiał dźwięk dzwonka. Wchodzimy do klasy. Postanowiłam usiąść sama, tak bardziej z boku.
- Cześć dzieciaki. Jestem waszą wychowawczynią, a nazywam się Angie. Podczas waszego pobytu tutaj zdecydujecie czym dokładniej chcecie się w muzyce zająć. Będę was uczyła śpiewu. Gry na instrumentach Beto. Zajęć grupowych Pablo, a tańca Gregorio. Radzę wam na niego uważać jest dość... trudny. A teraz zrobimy sobie kilka ćwiczeń. Tak na rozgrzewkę. - powiedziała i pokazała nam jakieś śmieszne ćwiczenia.

Leon po lekcjach
Zajęcia minęły dość szybko. Mimo to na niczym nie mogłem się skupić. Pablo i Angie powiedzieli, że jestem taki nierozgarnięty dzisiaj jak Beto. Gregorio mnie opieprzył i kazał iść do Antonio. To wszystko przez to, że pokłóciłem się z Violą. Właśnie wychodzę ze Studia aż zatrzymuje mnie Angie.
- Leon. Możemy chwilę porozmawiać?
- Pewnie. - odpowiedziałem i poszliśmy do jej gabinetu. - To o czym chciałaś rozmawiać?
- O...

No hejjjj..... Tak znowu taki moment. Mam nadzieję, że fajny, bo ja uważam go za : Nieudany. A teraz z innej beczki. Czy podobają wam się zmiany wizualne bloga. Odpowiada za nie Milena. Mam nadzieję, że już się przedstawiła, bo jak nie to nie ręczę za siebie. Chyba nie mam nic więcej.
A na razie... Komentujcie. Ja się z wami żegnam. Dzięki. Cześć i na razie.
ElimelGamesPL
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ.

3 komentarze: