niedziela, 12 kwietnia 2015

Rozdział 1 "Król Nerdów": Witam drogie nerdy!

Rozdział dedykuję Blair!
Dzięki, że jesteś i zawsze mnie wspierasz!
Kocham <3
I jeszcze taki maluteńki szantażyk!
Rozdział 2 "Król Nerdów" --> 3 Komentarze!
Wierzę w was!

Robert
- Curtis! Patrz! Już są! - zawołałem gdy w naszą stronę zaczęli iść nowi uczestnicy.
- Witam drogie nerdy! - zaczął mój przyjaciel. - Witamy was w Nerdvanie!
- Jak wiecie to będzie wasz dom przez najbliższy okres!
- Macie się tu dobrze czuć! Sami wyposażyliśmy ten dom, żeby każdy nerd dobrze się tu czuł.
- Ale za nim otworzą się dla was wrota Nerdvany podzielimy was na 2 drużyny.
- Tytanów Rigela i Atak Dotyku Midasa.
- Przejdźcie z nami na dziedziniec! - powiedziałem i zaczęliśmy prowadzić nerdy na dziedziniec Nerdvany.

Violetta
Ustawiliśmy się w szeregu przed Curtisem i Robertem. Zobaczyliśmy stół z pelerynami. 5 było purpurowych i 5 złotych. Tylko czemu 10 skoro nas jest 11?
- Dobrze! Teraz my wybierzemy 1 osobę do zespołu purpurowych i 1 osobę do zespołu złotych! - zaczął Robert.
- Do złotych dołączy Cami!
- A do purpurowych Fran! - dziewczyny wystąpiły przed szereg. - Podejdźcie do stołu. i załóżcie peleryny. - zrobiły to.
- Teraz weźcie po jednej i stańcie za resztą! - wykonały polecenie. - Wszyscy mają zamknąć oczy, a dziewczyny wybiorą jeszcze po 4 osoby do swojej drużyny. - wszyscy zamknęliśmy oczy i zaczęło się czekanie.
Kilka minut później
- Możecie otworzyć oczy. - oznajmił Curtis. Zrobiliśmy to. Dziewczyny stały już przed Nerdvaną za namalowanymi godłami zespołów. - Zobaczcie jaki kolor peleryny macie i przejdźcie albo do Cami, albo do Fran. - ja miałam purpurową.
- A więc Purpurowi to będą Tytani Rigela, a złoci Atak Dotyku Midasa.
- A co ze mną?! Nie mam żadnej peleryny! - przypomniał się brunet, który jako jedyny został w miejscu gdzie przed chwilą staliśmy ustawieni w szeregu.
- Drużyny wystawią po 1 osobie do wojny! - oznajmił znów Robert.
- Osoba, która ją wygra będzie bezpieczna! Lecz przegrany zmierzy się z Andresem  w dogrywce!
- Ale na razie wszyscy idźcie do pokoi, a Andres zostaje z nami. - ruszyliśmy do środka. To miejsce było magiczne... Raj każdego nerda. Wystrój to jasny brąz, drewno, purpura i złoto, ale chodzi mi o wyposażenie... Pełno jakiś różnych zbroi, modeli robotów i takich tam.
- Kierujcie się do pokoi wojennych. Łatwo trafić. - usłyszeliśmy głos Curtisa i zaczęliśmy zmierzać do pokoi wojennych.

Leon
Gdy weszliśmy do sali poczuliśmy się jeszcze lepiej niż poprzednio. Było tu multum kalkulatorów, narzędzi, kabli, kilka komputerów, tablica i dołączonych do niej parę naście mazaków. Było jeszcze coś a la taki kącik wypoczynkowy. Wszyscy się na nim rozsiedliśmy.
- Dobra! - zaczęła Cami. - Trzeba się poznać. A więc ja jestem Cami najlepiej znam się na Pokemonach i moja rodzina nie chciała abym tu przyjeżdżała, bo tym sposobem i tak nic nie osiągnę.
- Jestem Diego i jestem specem od biologii. Rodzina ma mnie gdzieś i ich nie interere gdzie jestem i co robię.
- Jestem Ludmi specjalizuję się w grach.
- Broduey. Jestem pisarzem powieści fantastycznych.
- Leon. Specjalizuję się w literaturze. Mimo że na takiego nie wyglądam bardzo dobrze znam się na kulturze nerdów.
- Szczerze? - zaczęła Ludmiła. - Ja nie umiem wybrać kogo mamy stawić do wojny! Już was lubię...
- Ciekawe jak idzie purpurowym. - zastanawiał się Diego.
- No. Już po zadaniu musimy się z nimi lepiej zapoznać. - powiedziałem.
- Zgadzam się... Pamiętacie taką dziewczynę...? - zapytała Cami.
- Którą? - dopytał Broduey.
- Szatynkę. W okularach... Violettę! Trzymała się troszeczkę na uboczu... - powiedziała.
- Pewnie jest nieśmiała. Każdy nerd musi przez to przebrnąć. Ona widocznie nie napotkała na swojej drodze ludzi, którzy by jej pomogli. - stwierdziła Lu.
- Możecie mi wytłumaczyć czemu o niej gadamy? Powinniśmy ustalić kogo wystawić. Ja rozumiem, że gdyby była z nami w drużynie... Ale nie jest. Nie widzę powodu się nią przejmować. - stwierdził Broduey.
- Nie możesz tak mówić! - zbulwersował się Diego. - Ona za pewne boi się odrzucenia! Jest taka sama jak my! Nerdy powinny trzymać się razem i sobie pomagać...

Narrator
Nasze nerdy zaczęły swoją ciężką drogę do finału. W złotych wytworzył się problem, którym jest Broduey. W purpurowych wszyscy dogadują się świetnie. Znaczy wszyscy poza Violettą, która się tylko przedstawiła i nic więcej się nie udzielała. W drużynie purpurowych wszyscy chcą jej pomóc. Z resztą w złotych 4 nerdy chcą jej pomóc. Tylko czy im się to uda? Tego nie wie nikt. Jak potoczą się dalsze losy naszych bohaterów? Kto stanie do wojny? Kto stanie do dogrywki? Kto zostanie, a kto odpadnie tracąc jednocześnie szanse na wygraną 100000$, tytuł Króla Nerdów i możliwość objęcia Tronu Gier? A kto wróci do domu?

Witam was w ten piękny niedzielny poranek.
Na samym początku chciałabym wam podziękować za tak entuzjastyczne przyjęcie tej historii.
Nie spodziewałam się, że w ogóle się wam spodoba.
Jest mi niezmiernie miło, że jej nie odrzuciliście, tak jak ma sis, i daliście jej szansę.
Jeżeli nie zrozumielibyście słów, które są w tekście, a ich nie przetłumaczyłam to śmiało piszcie w komentarzach, a ja wam odpowiem.
Z tego co pamiętam dużo tłumaczę w rozdziale 3.
Ale nie wybiegajmy w przyszłość.
Co do tego rozdziału to was zadziwię.
Podoba mi się.
Nawet bardzo.
Ale mam wrażenie, że to potrwa do puki nie będzie Leonetty.
Ale mam nawet pomysł jak ją wprowadzić, ale to moja słodka tajemnica :*
Dobra... Ja nie przedłużam.
A na razie... Komentujcie. Ja się z wami żegnam. Dzięki. Cześć i na razie.
ElimelGamesPL
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ!

3 komentarze:

  1. Kolejny blog w moich zakładkach!
    Rewelacja!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cuuuuud <3
    Dedyk Móóóój *O*
    Kocham to ;*
    I Love It!!! <3
    Bosheeee jaka ja nudna ;/
    Bosko piszesz i wgl jesteś wspaniała <3 *U*
    Do nexta ;*****

    Blair <33

    OdpowiedzUsuń