niedziela, 1 lutego 2015

Rozdział 21: Zniknęła.

Leon
Obudziłem się w znakomitym humorze. Jestem taki szczęśliwy. Codziennie rano mogę wstawać z łóżka i mówić Violetcie jak bardzo ją kocham. Po prostu żyć nie umierać. Spojrzałem na budzik. 9:30. Ciekawe czy Viola śpi. Postanowiłem pójść to sprawdzić. Gdy uchyliłem drzwi od jej sypialni zobaczyłem, że jeszcze sobie słodko śpi. Po cichu zamknąłem drzwi i zszedłem do kuchni. Zabrałem się za robienie śniadanie. Postawiłem na naleśniki. Gdy były już gotowe zrobiłem herbaty i wszystko postawiłem na tatce. Wziąłem ją i poszedłem na górę. Cichutko otworzyłem drzwi. Ja nie mogę dalej śpi. ~ pomyślałem. Postawiłem śniadanie na szafce koło łóżka, a sam położyłem się obok mojej dziewczyny.
- Kochanie... Wstajemy... - powiedziałem i pocałowałem ją w czółko. Zero reakcji. Ta to ma twardy sen. ~ stwierdziła moja podświadomość. - Violu... No dalej... Budź się. - próbowałem dalej. Zaczęła marszczyć swój nosek. Gdy otworzyła oczka wziąłem tackę i położyłem jej na kolana. Zabrałem z niej tylko moją herbatę. - Smacznego.
- Hmmmm.... Śniadanie do łóżka zapowiada się ciekawie.
- No widzisz. A teraz wcinaj.
- A ty nie głodny?
- Nie.
- A co jadłeś? - jaka dociekliwa.
- Nic.
- To masz. - powiedziała i dała mi jednego naleśnika.
- Violetta...
- Masz ze mną zjeść i koniec kropka.
- Niech Ci będzie. - musiałem ulegnąć, bo nie dała by mi spokoju.
- Co dzisiaj po robimy?
- Poleniuchujemy. Pasi?
- Pewnie. - powiedziała i skończyła śniadanie. Chciałem iść do kuchni odnieść tackę, ale Viola mnie zatrzymała. - Mieliśmy leniuchować. - mówi z wyrzutem.
- Idę odłożyć tackę. - śmieje się.
- Nie. - protestuje. - Chodź i mnie przytul. - powiedziała i rozłożyła ręce. I jak tu się jej oprzeć? ~ pomyślałem. Położyłem tackę na jej biurku i położyłem się obok. - Mhmm... Jak przyjemnie. - stwierdziła na co się zaśmiałem.
- Bardzo. - potwierdziłem, a ona wtuliła się we mnie i zasnęła, a zaraz po niej ja.

Violetta. Później.
Siedzimy sobie z Leonem w salonie przed telewizorem i oglądamy film. Szczerze mówiąc to nawet nie wiem jaki. Nie interesuje mnie on. Za to Leon siedzi jak zaklęty i ogląda. Nagle poczułam się... No właśnie. Jak? Niby głodna, ale i czułam, że nic nie przejdzie mi przez gardło. Jeśli pytacie czemu to... Leon... Ma... Bardzo dziwne upodobania filmowe. No ale co? Nie będę się głodzić. Wstałam i poszłam do kuchni. Mam wrażenie, że on nawet tego nie zauważył. Podeszłam do lodówki. Krówczak*!!!! Jest pusta. Ahhhh... Poszłam na górę się ubrać. Zajęło mi to jakieś 10-15 minut i zeszłam.
- Gdzie idziesz? Chciałaś leniuchować. - szybko zauważył, że mnie nie ma.
- Do sklepu, bo jestem głodna, a w lodówce wiatr hula. Chcesz iść ze mną?
- Jak duże robisz zakupy?
- Małe.
- A poradzisz sobie beze mnie? - co za leń.
- Tak.
- To ja zostaje.
- Tak myślałam. Do zobaczenia.
- Hejo. - pożegnaliśmy się. Złapałam jeszcze telefon i wyszłam.
Droga powrotna ze sklepu.
Zrobiłam malutkie zakupy. Kupiłam jakieś płatki i mleko, bo w tygodniu i tak jemy na mieście. Od jakiś 5 minut mam wrażenie, że ktoś za mną idzie, ale gdy się odwracam nikogo nie ma. Najgorsze jest to, że żeby dojść do domu muszę przejść przez dosyć ciemną uliczkę. Matko znowu to dziwne uczucie, że ktoś za mną idzie. Przyśpieszyłam. Gdy zakręciłam do tej cholernej uliczki szybko włożyłam telefon do buta. Gdy byłam tak mniej więcej po środku uliczki jakiś typ zatarasował mi przejście. Później oberwałam czymś w głowę i była już tylko ciemność...

Lucas/Sergio
Siedzę sobie u kolegi i oglądamy telewizję gdy nagle odzywa się mój telefon. Szybko odbieram.
- Sergio?
- Tak. - odpowiedziałem niepewnie.
- Tu Leon. Wiesz... Ten ze Studia.
- Tak, tak. Coś się stało?
- Violetta zniknęła. Mógłbyś do mnie przyjść? Viola mówiła Ci gdzie mieszkamy?
- Tak zaraz będę. - powiedziałem i szybko się rozłączyłem. Cholera! Pewnie się dowiedzieli, że żyję.
- Ej stary co się stało? - zapytał mój przyjaciel. Chyba jedyna osoba, która wie, że ja to ja, a nie ja to Sergio.
- Pamiętasz moją siostrę?
- No.
- Zniknęła.
- Myślisz, że się dowiedzieli?
- Tak. Teraz sorry jadę do Leona. - rzuciłem i wybiegłem z domu. Całą drogę przebyłem biegiem. Drzwi otworzyła mi Ludmiła.
- O Sergio. Dobrze, że jesteś. - powiedziała przez płacz i mnie wpuściła. Wszedłem do salonu i to co tam zobaczyłem przeraziło mnie. Wszystkie dziewczyny były zalane łzami. Chłopaki siedzieli i je pocieszali, a Leon skakał po jakiejś książce.
- Ej! - wrzasnąłem żeby ktoś zwrócił na mnie uwagę. - Co się do cholery stało?! I gdzie Violetta?! - Leon zszedł z przedmiotu i do mnie podszedł i podał jakąś kartkę.
- Czytaj na głos. - zarządził.
- " Mamy ją. Nie pod stosowaliście się do umowy. Teraz ją spotka coś o wiele gorszego niż jej rodzicom. A chłopakiem zajmiemy się później. Uwolnimy ją za drobne odszkodowanie. Macie miesiąc na zebranie 100000. Jeżeli wam się nie uda zginie." Cholera!
- Nic dodać nic ująć przyjacielu. - stwierdził Maxi tulący Naty.
- I co zrobimy? - zapytała Fran.
- Nie uzbieramy takiej kwoty w miesiąc. - zaszlochała Elena.
- Ja coś wymyślę. A na razie chodźcie jej poszukać. Musimy przeszukać cały Madryt. A jutro zgłosimy to na policję. - zarządził Leon.
- Dobra. To Maxi pójdzie z Naty, Andres z Eleną, Fede z Ludmiłą, Diego z Fran, Marco z Kaylą, a ja z Leonem. - powiedziałem. Po chwili wszyscy wyszliśmy na dwór i zaczęliśmy poszukiwania.

* Krówczak - Rezi taki youtuber używa tego słowa biegnąc do kurczaków bądź krów. Oznacza połączenie Krowy i kurczaka. Używam, żeby nie przeklinać.
Sorki za taką przerwę. Po prosu... Nie miałam weny. Piszę ten rozdział bo wena powróciła, ale ja nie będę pisała już z taką częstotliwością. Po pierwsze szkoła. Nie jest lekko zwłaszcza, że zaczyna się drugi semestr i trzeba się zając ocenami. Po drugie... Nie wiem jak to powiedzieć czytam książkę. Tak zaskoczenie, bo ja nie czytam książek. Dokładnie chodzi o Greya. Jestem wdzięczna autorce bo dzięki tej książce przeczytaliście rozdział. Ona zwróciła mi wenę!!!! Ale niestety, a może stety rozdział pojawi się najszybciej jak dokończę czytać "Nowe oblicze Greya"
A na razie... Komentujcie. Ja się z wami żegnam. Dzięki cześć i na razie.
ElimelGamesPL
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz